Współlokatorka
Wracając zamyślony z pracy prawie bym nie zauważył, że właśnie mijam się ze swoją koleżanką, którą znam się od bardzo dawna. Wyglądała jakby niedawno płakała, przywitałem się z nią całusem i spytałem, co się dzieje.
– Rzuciłam Arka – powiedziała ze smutkiem
– To chyba dobrze. – pomyślałem wiedząc, że od lat im się nie układa.
– No to szkoda… – powiedziałem, bo pewnie to chciałaby usłyszeć.
– się Wiem, że to dobrze, ale przecież to było jego mieszkanie, więc muszę coś wynająć albo wracać do rodziców a tam to się dopiero nasłucham.
-hmm bym Ci zaproponował zamieszkać u mnie, ale wiesz, że mam tylko kawalerkę…