Rozchylone uda.
W deszczowe popołudnie wracałam z pracy. Nie miałam na nic ochoty, marzyłam o tym, by wziąć ciepłą kąpiel i owinąć się w przytulny, ciepły kocyk. Oczywiście tak zrobiłam.
Leżałam na wygodnym łóżeczku, zerkając na dość zabawną komedię, popijając herbatę z sokiem malinowym. Usłyszałam dźwięk dzwonka, nie byłam tym zachwycona, można powiedzieć, że byłam wściekła. Przez chwilę pomyślałam, że nie otworzę, jednak dzwonek zadzwonił ponownie. Wstałam niechętnie, z dużą złością otworzyłam. W progu stanął mój bardzo dobry znajomy z pracy. Lekko zdziwiona spytałam o co chodzi. Usłyszałam tylko pytanie czy może wejść.
Nie znaliśmy się od dawna, jednak bardzo go lubiłam. Czasami rozmawialiśmy na osobiste tematy, ale nigdy nie doszło do czegoś więcej. Pomijając całusy z okazji np. imienin.
Weszliśmy do środka, zaproponowałam coś do picia. Robert poprosił o sok. Usiadł w milczeniu i patrzył bezmyślnym wzrokiem na film. Trochę dziwiła mnie ta sytuacja, jednak nic nie mówiłam, widocznie potrzebował tego czasu. Wyczuwałam jakieś napięcie. Nie wiedziałam co o tym myśleć, ale czekałam, aż sam coś powie.
Siadłam w fotelu obok. Siedzieliśmy w milczeniu oglądając telewizję. Nie zauważyłam, gdy rozchylił mi się szlafrok. Pod nim byłam zupełnie naga.
Nie dostrzegłam, że Robert ma skierowany wzrok w moją stronę, a dokładnie w miejsce, w którym był odchylony szlafrok. Po chwili zauważyłam to, speszona przykryłam się szczelnie. W jego spojrzeniu dostrzegłam szczere pragnienie.
Bez słowa zbliżył się do mnie, po drodze wziął mały taborecik. Usiadł obok mnie. Przeczesywał palcami moje włosy i głaskał policzki. Musnął mnie ustami, odwzajemniłam jego pocałunki.
Rozchylił moje uda, byłam w bezruchu, zastanawiałam, dlaczego się godzę, jednak sprawiało mi to dużą przyjemność. Moje gorące ciało było chętne na zabawę i pieszczoty. Czułam narastające podniecenie. Poprosił bym rozszerzyła bardziej nóżki, by lepiej widzieć. Siedziałam z dość szeroko rozchylonymi udami, a on patrzył na moją cipkę. Po chwili zszedł z taborecika i pochylił się do mojego krocza. Delikatnie muskał ustami moje uda, brzuch. Po chwili delikatnie rozchylił palcami zewnętrzne wargi cipki. Moja cipka stawała się mokra i wypłynęły z niej pierwsze soki, rozcierał je palcem na resztę cipki. Na przemian lekko ściskał i rozszerzał cipkę. Zaczął mi ją lizać z dołu w górę. Niebawem poczułam w dziurce jego palec. Poruszał nim tam i z powrotem, masując brzegi cipki, palcami drugiej ręki pieścił łechtaczkę. Ponownie zaczął ją całować i lizać. Mój oddech stawał się głośniejszy. Zaczęłam cicho pojękiwać. Czułam, jak liże moją nabrzmiałą łechtaczkę, lizał ją wokoło i ssał. Czułam coraz większą przyjemność. Włożył cały palec w mocno wilgotną cipkę. Drugą dłonią masował okrężnymi ruchami górę cipki. Patrzył na moją twarz. Nie umiałam powstrzymać przyjemności. Zapewne poczuł jak jego palec w dziurce został szybko ściśnięty kilka razy, a następnie kilka razy wolniej. Pomału wysunął palec z dziurki. Rober wstał i poprawiając taboret usiadł przy mnie. Czułam się zażenowana tą sytuacją. On wyczuł to, więc powiedział bym się nie krępowała i to, że chciał mi dać przyjemność w ten sposób. I jemu też było bardzo miło. Objął moją głowę i pocałował delikatnie w usta.