Mały sobotni trójkącik.
Był sobotni wieczór, pełny relaks, cisza i spokój. Słuchałem muzyki, przeglądałem serwisy www popijając wino. Już dawno nie miałem tak spokojnego wieczoru. Moja dziewczyna Gosia wyszła z koleżankami na zakupy, też potrzebowała trochę innego towarzystwa niż tylko moje.
Kiedy minęła 21 usłyszałem zamek otwierający drzwi, po chwili usłyszałem głosy i śmiechy Gosi i jej nowej przyjaciółki Moniki.
– Jesteśmy – krzyknęła Gosia i po chwili wkroczyły dziewczyny ze stertą reklamówek.
– Co wy takie wesołe? Za darmo coś dawali?
– Za darmo to można dostać tylko w mordę – skwitowała Monika z uśmiechem.
– My po zakupach na chwilkę odwiedziłyśmy pub i było po piwku – wyjaśniła Gosia.
– Aha, to takie to zakupy były – stwierdziłem udając, że mi się to nie podoba.
Gosia spojrzała na mnie.
– Nie można?
– Czy ja coś mówię? – spytałem wesoło.
– Nic nie musisz mówić, sama widzę – stwierdziła.
– Przecież ja żartuję – roześmiałem się mocno.
– Ja piję sobie wino – dodałem.
– A jakie? – spytała mocno zainteresowana Monika.
– Jakie to nawet nie wiem, ale czerwone na pewno. Nalać wam?
– Jeszcze się pytasz? – skwitowała Gosia.
– Zresztą my też coś mamy – Monika szybkim ruchem wyciągnęła dwie butelki wina.
– No to teraz już wiem, że to były udane zakupy – odparłem wesoło.
Rozlałem wino i podałem dziewczyna kieliszki. Usiedliśmy wygodnie na kanapie i przyglądałem się ze zdziwieniem ich całkowitemu luzowi.
– Oj, to chyba nie było po jednym piwku?
– Ale my nie mówiłyśmy, że po jednym – zaśmiały się obie.