Z roku na rok upały letnie stają się coraz bardziej nie do zniesienia na szczęście mieszkam nad morzem w niewielkiej miejscowości ok 50km od trójmiasta. Morski klimat zdecydowanie pomaga przetrwać letni skwar szczególnie gdy przyjemnie wieje wiatr.
Mimo że sezon u nas nie wygląda jak w dużych nadmorskich kurortach to jednak turyści dają się we znaki. Kto na nich zarabia temu nie przeszkadzają niedogodności większego ruchu w naszej miejscowości, ale mnie to zawsze irytowało.
Dlatego unikam wypadów na główną plaże za dużo ludzi i ciągły zgiełk oraz częste wołanie „lody… lody…”. Miałem swoje ustronne miejsca, gdzie mało kto zaglądał i właśnie tam udawałem na odpoczynek w promieniach słonecznych.
Byłem z Jowitą już 4 lata. Zaczęliśmy spotykać się w trzeciej klasie liceum i po kilku miesiącach staliśmy się nierozłączni. Bardzo zbliżyłem się do jej rodziny, spędzając więcej czasu w jej domu niż we własnym mieszkaniu, które otrzymałem w spadku po babci. Jej dom rodzinny był całkiem spory i bez problemu mieścił ich sporą rodzinkę.
Jej młodsza siostra, Zuzia, była tak ładna jak Jowita, może trochę szczuplejsza, bardziej niewinna… nie tak „pewna siebie” jak Jowita. Długie czarne włosy, piękne brązowe oczy i bardzo drobna sylwetka. Nigdy nie wiedziałem jej w makijażu, zawsze ubrana na sportowo najczęściej w krótkie szorty lub dżinsy i koszulkę.
Przez wiele lat czułem się wręcz niezniszczalny aż pewnego dnia przy standardowych badaniach lekarskich zleconych przez moja firmę wykryto u mnie jakieś nieprawidłowości. Dostałem więc skierowanie do prywatnego szpitala, gdzie miałem spędzić aż 10 dni. Moja dziewczyna Dorota, mimo że minęło już klika dni nawet mnie nie odwiedziła. Ogólnie to nikt mnie nie odwiedził a ze względu na podłączoną aparaturę miałem ograniczone możliwości korzystania z telefonu. Wiec miałem prawo trochę czuć się osamotniony i porzucony.
Tej przygody nigdy chyba nie zapomnę myślałem, że takie rzeczy nie zdarzają się a jednak…, ale od początku… Bardzo lubię latem wieczorne spacery alejkami dość sporego parku, który mam w pobliżu. Nie raz słyszę od znajomych „zobaczysz w końcu ktoś Cię napadnie”, ale nie przejmowałem się ich gadaniem i prawie codziennie odwiedzałem park traktując to, jako dawkę codzienna ruchu. Pewnego sobotniego wieczoru też byłem w parku, ale byłem tak zmęczony, że po dość krótkim spacerze usiadłem najodleglejszej ławce w kompleksie parkowym i odpoczywałem. Było nadal upalnie 29 stopni mimo późnej pory. Zdjąłem sandały i poczułem dotyk chłodnego betonu.
Moja dziewczyna Ola miała dziś urodziny, więc praktycznie od rana w ten weekendowy dzień mieliśmy odwiedziny jej koleżanek. Imprezy nie planowaliśmy po ciężkim tygodniu, więc wpadały, składały życzenia i zostawiały prezenty. Miło mieć urodziny pomyślałem, patrząc na coraz większą liczbę paczek lodujących na fotelu. Umówiliśmy się, że wieczorem wspólnie przy lampce wina obejrzymy prezenty. Przy okazji przyglądałem się jej przyjaciółkom i znajomym. Zaskakujący przedział wiekowy, bo były i nastolatki, ale i dojrzałe kobiety, jak widać potrafi się z każdym dogadać. Minęła 20, skończyły się wizyty i życzenia, więc nalałem po lampce wina. Zabrałem butelkę wina do sypialni i zaczęliśmy rozpakowywać prezenty. Większość to były kosmetyki, jakieś drobne ciuszki, ale trafił się też prezent dość zaskakujący – żelowe dildo.
Prezent
– A to od kogo? – spytałem rozbawiony.
– Pewnie od Sandry i Kasi one mają takie pomysły – roześmiała się. – Zaraz, zaraz, ale dlaczego właśnie taki prezent? – dociekałem. Niby ja nie spełniam oczekiwań, czy co? – Co im nagadałaś? – pytałem poważnym głosem nie mogąc opanować śmiechu. – No co nic takiego, że nie możesz, że ciągle zmęczony – odpowiedziała śmiejąc się z własnych słów. – No pięknie, tak mnie oczerniać – powiedziałem poważnie. Czyli teraz nic mi innego nie zostało, jak im udowodnić, że nie mówisz prawdy – mówiąc to roześmiałem się, a Ola z udawaną złością trafiła mnie poduszką w twarz. To za takie pomysły – mruknęła.
I tak sobie żartowaliśmy i docinaliśmy wybuchając co chwilę salwą śmiechu. Spojrzałem w pewnej chwili na leżące dildo i pomyślałem, że ten wieczór trzeba urozmaicić. Wziąłem wibrator do ręki, a drugą dotknąłem jej krocza, zacząłem masować przez jej majteczki cipkę, jakbym próbował przez materiał wsunąć w nią palce. Po chwili poczułem jej podniecenie, jej majteczki stały się bardzo wilgotne, po chwili je zsunąłem i moim oczom ukazała się jej naga cipka. Miała tylko wąski paseczek włosów, który mnie zawsze podniecał. Dildo potarłem o jej policzek i usta, a ona wysunęła język dotykając je jak mojego kutasa. Po chwili wsunąłem dildo do jej ust nie przerywając masowania jej cipki, wzięła je z ochotą, a jej cipka stała się bardziej mokra, zaczęła je ssać, ciągnąć jak napalonego sterczącego chuja. Bawiłam się tam nim parę minut, ale nie tylko jej usta były celem dla dildo. Wsunąłem jej sztucznego kutasa do jej mokrej cipki i zacząłem nim rytmicznie ruszać. Lekko pojękiwała z rozkoszy, słyszałem jaj niemiarowy oddech. Skierowałem wtedy jej dłoń na dildo, po krótkiej chwili już ona wsuwała sobie sztucznego kutasa w cipkę. Przyglądałem się temu coraz bardziej napalony, mój kutas sterczał mocno w spodenkach więc warto było go oswobodzić. Wziąłem kutasa do ręki zsuwając z niego skórkę, sterczał tak napalony w całej okazałości.
Ola ciągle posuwała się dildo jęcząc cicho, co jakiś czas spinając swoje ciało z podniecenia. Na taki widok tylko mogłem walić sobie konia. Trzymałem kutasa w dłoni, trzepałem sobie spoglądając jak dildo co chwilę ląduje głęboko w cipie mojej laski. To był bardzo podniecający widok, więc waliłem konia coraz szybciej, Ola rozsunęła uda jakby chciała żebym widział jak
najwięcej, spoglądała też na moją masturbację, jak sobie biję konia nie mogąc opanować podniecenia. Czułem, że szybko dojdę, ile można ze spokojem patrzeć, jak laska robi sobie dobrze? Jej mokra cipka i ociekające jej sokami dildo oraz dźwięki podniecenia jakie z siebie wydawała – było to ponad mojej siły, żeby nie wystrzelić. Przekręciłem się na bok i po chwili moja sperma wystrzeliła wprost na jej ciało, miała ją na brzuchu, piersiach, a nawet buzi. Ona widząc jak się spuszczam pojękiwała z rozkoszy dociskając sztucznego kutasa do swojej cipki. Po chwili oddychała coraz bardziej miarowo.
– Tego to jeszcze nigdy nie robiliśmy – stwierdziła. No – odpowiedziałem elokwentnie, co można powiedzieć, jak się człowiek przed chwilą spuścił. – Chyba masz konkurenta – powiedziała. Fajny ten żeluś – dodała śmiejąc się. – No pięknie wygrał ze mną żeluś “made In China”. – No może nie wygrał, ale może być fajnym uzupełnieniem – mruknęła cicho. – Co na dwa baty? – spytałem. – Przecież to tylko żeluś – uśmiechnęła się rozbawiona. – No niby tak, ale będę miał Was na oku:)
Ta strona korzysta z plików cookie, abyśmy mogli zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o plikach cookie są przechowywane w przeglądarce użytkownika i służą do wykonywania funkcji, takich jak rozpoznawanie użytkownika po powrocie do naszej witryny i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla niego najbardziej interesujące i użyteczne.
Możesz dostosować wszystkie ustawienia plików cookie, przeglądając karty po lewej stronie.
Niezbędne pliki cookie
Niezbędne pliki cookie powinny być włączone przez cały czas, abyśmy mogli zapisać preferencje dotyczące ustawień plików cookie.
Jeśli wyłączysz ten plik cookie, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć pliki cookie.