Wibrator w rękach mojej żony – sex na nowo.
opowiadanie erotyczne
Ten urlop miał być inny pod każdym względem, po pierwsze bez dzieci od wielu lat, po drugie zupełnie sami nawet bez znajomych i po trzecie na wsi, co było dla nas zupełną nowością. Raczej spędzaliśmy urlopy w dużych kurortach wczasowych. Cieszyliśmy się z żoną na ten urlop już od wielu miesięcy, wybraliśmy bieszczadzką wieś bez zasięgu Internetu. Było to pewnym wyzwaniem, ale to był nasz wybór, a nie źle dobrana wieś.
Mieliśmy do dyspozycji cały nieduży, fajnie urządzony domek, od właścicieli otrzymaliśmy klucze i instrukcję, co i jak, umówiliśmy się za dwa tygodnie. To było też fajne tak naprawdę pustkowie, ale ze sklepem 5km od nas, a nawet jakąś jadłodajnią z domowym jedzeniem.
 Postanowiliśmy poznać okolicę idąc na spacer. Monika, moja żona, była nadzwyczajnie zadowolona i wyluzowana, chyba właśnie tego potrzebowaliśmy.
 Szliśmy leśnymi ścieżkami trochę rozmawiając, trochę milcząc, każdy z nas napawał się już dawno nieodczuwaną wolnością.
 Wiesz tak sobie myślę o nas – zagadnęła Monika.
 – Tzn? – spytałem raczej nie spodziewając się poważniejszych tematów widząc jej zupełny relaks na buzi.
 – Idziemy tak sobie a mi ten las trochę przypomina nasz park. Pamiętasz?
 Co bym miał nie pamiętać – pomyślałem. Mieliśmy jeszcze przed małżeństwem „swój park”, miejsce naszych schadzek, spotkań i rozmów, ale bywało, że i seksu.
 – Jasne, że pamiętam.
 – No właśnie – odparła ciągnąc temat dalej.
 – A pamiętasz, że właśnie tam pierwszy raz prawie się bzykaliśmy?
 – Bzykaliśmy? – powtórzyłem z niedowierzaniem, moją żona raczej nie używała takich słów a raczej” kochaliśmy się” itp.
 – Mogę mówić dalej? – bo Twoje zaskoczenie mnie trochę krępuje, a chcę coś powiedzieć.
 – Ok mów – zamilkłem zaciekawiony.
 – Więc tam pierwszy raz prawie się pieprzyliśmy – powiedziała jeszcze bardziej dosadnie.
 – No pamiętam – odparłem, wspominając w myślach nasze „macanki”
 – I wtedy, i później było inaczej niż w ostatnich naszych latach, wtedy byliśmy napaleni, niewyżyci i chętni. Później to wygasło częściowo, sex był fajny, ale nie taki.
 
W tym roku ciężko mi szła nauka wiec jak się zbliżał koniec roku, wywołało to u mnie dużą panikę, że mogę nie zdać i nie ukończyć szkoły. Nie było innego wyjścia, musiałem poprosić o pomoc kogoś z grona pedagogicznego. Parę osób dorabiało na korepetycjach więc szybko wybrałem fajną nauczycielkę od matmy, z której byłem szczególnie zagrożony. Korepetycje miały być u niej więc na pierwsze zjawiłem się oczywiście nawet przed czasem. Otworzyła mi drzwi, a ja potulnie wszedłem do środka.
Końcówka sierpnia miała całkiem znośną pogodę, więc wpadliśmy z moją dziewczyną Jolą na pomysł, by wyruszyć na piknik poza miastem. Nie jestem zbytnim zwolennikiem takich wypadów, ale postanowiłem zrobić wyjątek. Plan był prosty, spakować żarcie jakieś winko i pojechać autobusem miejskim jak najdalej a później wyszukać w lesie fajnej polanki. Już po 30 minutach byliśmy na jakimś podmiejskim leśnym wygwizdowiu. Nawet dość szybko odszukaliśmy otoczoną lasem polankę, rozłożyliśmy kocyk i jedzenie. Legliśmy się trochę zmęczeni i głodni na słonecznej polance. Jolka położyła się na mnie robiąc sobie poduszkę z moich bioder. Zajadaliśmy się kanapkami rozmawiając o jak najmniej ważnych sprawach.