Wieczorna seks przygoda.
Wieczorna seks przygoda – to i inne opowieści erotyczne znajdziesz w dziale opowiadania erotyczne.
Zastanawiałam się, dlaczego tak często mężczyźni są niezadowoleni z seksu. Rozmawiałam ze swoimi koleżankami, które miały podobne dylematy. Nie rozumiałam ich, nie rozumiałam siebie, nie rozumiałam niezadowolonych mężczyzn. Pragnęłam być zadowoloną z życia 35-latką. Niestety gdzieś istniał niedosyt, brak pełnej satysfakcji, a życie szybciutko umykało. Postanowiłam coś zmienić, zaskoczyć swojego mężczyznę, przegonić rutynę z sypialni.
Zwolniłam się wcześniej z pracy, dzieciaki odesłałam do rodziców. Przygotowałam sobie kąpiel, relaksowałam się i szykowałam się na bóstwo. Nie wiem czy to słowo jest odpowiednie, raczej chciałam wyglądać seksy niż bosko. Kąpiel odprężyła mnie, założyłam zwiewną sukienkę. Wyglądałam dość apetycznie, podobałam się sobie.
Włożyłam do piekarnika zamówione potrawy w dobrej restauracji. Zbyt mało czasu było, bym coś sama ugotowała, a tak na serio wolałam się chwilę zrelaksować i wypocząć. Przygotowałam stół dla dwojga i czekałam z utęsknieniem na męża. Nagle usłyszałam dźwięk smsa, zerknęłam na telefon. Do mnie nic nie przyszło, rozejrzałam się. Na szafce leżał telefon Michała, zapomniał wziąć go wychodząc do pracy. Odblokowałam i odczytałam wiadomość. Patrzyłam na nią w bezruchu, własnym oczom nie wierzyłam. Treść jednoznaczna, wniosek jeden, mój mąż mnie zdradza. Odpisałam na smsa w jego imieniu. Kasia odpisała, tak miała na imię kochanka męża. Napisałam jeszcze kilka smsów, które jeszcze bardziej pogrążały mojego męża. Po tych kilku bądź kilkunastu smsach zadzwoniłam i zabroniłam się rozłączać pod groźbą, że zaraz tam będę. W chwili, gdy wymusiłam rozmowę zadałam kilka pytań, po czym podziękowałam i rozłączyłam się. Otworzyłam sobie butelkę wina, nalałam lampkę i jednym tchem wypiłam. Nalałam kolejną i kolejną, nim się obejrzałam w butelce nie zostało nic. Zerknęłam na zegarek, zastanawiałam się czy już do niej dotarł, wiedziałam, że do niej pójdzie i usłyszy, że ja już wiem. Otworzyłam sobie drugą butelkę wina, napełniłam kieliszek, jednak jakoś nie byłam w stanie pić, w głowie mi się kręciło. Doszłam do wniosku, że coś zjem, może poczuję się lepiej, alkohol szybciej przestanie działać. Jadłam mechanicznie cały czas zastanawiając się, dlaczego do tego doszło. Usłyszałam dźwięk dzwonka w drzwiach. Poszłam otworzyć, w drzwiach stał kolega z pracy z dokumentami.