Kobiecy orgazm nadal tajemnicą – doprowadź swoją partnerkę do finału.
Z przeprowadzonych badań wynika, iż kobieta bardzo szybko uczy się, jak doprowadzić swojego partnera do orgazmu. Mężczyźnie nauka idzie zdecydowanie wolniej. Czasami jest tak, że nie nabiera tej umiejętności w ogóle i partnerka nie osiąga orgazmu. Składa się na to wiele czynników. Przedstawię jeden czynnik, zapewne istotny dla Panów.
Jak wiadomo orgazm męski widoczny jest gołym okiem. Wypłynięcie nasienia informuje o szczytowaniu mężczyzny. Jak jest z kobietą? Mężczyzna może domyślać się, czy jest to ta chwila. Niewielu z Panów wyczuwa skurcze pochwy, a większość kobiet “udaje” orgazm, by zadowolić swojego mężczyznę, nie chce sprawić mu przykrości. Mężczyzna otrzymuje mylne informacje. Jest przekonany, że “czynności”, które wykonał doprowadzają partnerkę do szczytowania. Zdarzenie niepotrzebnie się powtarza, a przecież to nie ma najmniejszego sensu. Może lepiej:
– Porozmawiaj otwarcie na temat orgazmu.
– Nie pytaj po stosunku czy było dobrze, możesz otrzymać fałszywą informację. Kobieta rzadko powie, że było nie najlepiej, że mało brakowało a Ty przerwałeś. Pytaj w trakcie czy jest jej dobrze.
– Poproś by dała wskazówkę, co masz zrobić, czego pragnie w danej chwili.
– “Spraw” by otwarcie powiedziała “nie kończ” lub ile jej jeszcze brakuje.
– Jeśli “nie wytrzymałeś” nie kończ zabawy.
Kobiecy orgazm wymaga czasu. Niestety większość mężczyzn charakteryzuje się niecierpliwością.
Miałam problem z fizyką już w gimnazjum więc w liceum nie było lepiej. Został ostatni rok fizyki, niestety zmienili nauczyciela. Nie powiem, że się nie uczyłam, gdyż tak nie było. Poświęcałam jej sporo czasu. Nasz nowy nauczyciel był całkiem sympatyczny, ale bardzo wymagający. Nie spałam po nocach ze strachu, że nie zdam tego roku. Dowiedziałam się, że są dodatkowe zajęcia z fizyki. Od razu się zapisałam z nadzieją, że to coś mi da i zaliczę fizykę. Zajęcia były znacznie ciekawsze niż lekcje i faktycznie coś tam zaczęłam powoli rozumieć. Osób uczęszczających nie było wiele. Zdarzało się, że byłam sama, ale i wtedy fizyk nie odwoływał zajęć tylko tłumaczył czego nie rozumiałam. Parę razy przyłapałam się na tym, że mu się przyglądam i zaczyna mnie “kręcić”. Fizyk chyba to zauważył, gdyż stawał się coraz luźniejszy. Minęły trzy miesiące dodatkowych lekcji, fizyka opanowana, zbliżał się koniec roku. Ostatnie dodatkowe zajęcia, otworzyłam drzwi, w klasie nie było nikogo. Usłyszałam:
elektrycznego.Drżenia potęgują seksualne doznania.
szykowałam się na bóstwo. Nie wiem czy to słowo jest odpowiednie, raczej chciałam wyglądać seksy niż bosko. Kąpiel odprężyła mnie, założyłam zwiewną sukienkę. Wyglądałam dość apetycznie, podobałam się sobie.