Usługi sąsiedzkie – sex opowiadanie
Kiedy skończyłem liceum i miałem rozpocząć 1 roku studiów bawiłem się całkiem nieźle. Żartowałem, że muszę nauczyć się „życia studenta” wiec szalałem w wakacje w każdy weekend, ale na te szaleństwa kieszonkowe rodziców nie wystarczało, dlatego wykonywałem różne prace domowe dla sąsiadów. Najczęściej koszenie trawników czy też sprzątanie przydomowych ogrodów.
Zleceń nie było wiele, ale dzielnica dość bogata więc szczodrze płacili za moje usługi.
„Masz nową robotę koszenia trawnika jak zechcesz.” powiedziała mama przy śniadaniu.
„U kogo?” spytałem chociaż było mi obojętne i tak brałem każdą robotę.
„U naszej nowej sąsiadki, wpadnij do niej to zarobisz ma parę prac do wykonania.”
Nie pytałem „której nowej”, bo nowa była jedna, trzy domy dalej w najbardziej okazałym domu w okolicy z jedynym basenem na dzielnicy. Wprowadziło się niedawno bezdzietne małżeństwo, ale męża praktycznie nie było, ciągle jak plotkowano bywał na biznesowych delegacjach.
„Dobrze zajrzę tam po południu” – odparłem.
Gorąca sąsiadka
Po 14 zadzwoniłem do drzwi sąsiadki. Czekałem dłuższą chwilę aż drzwi się otworzyły a w nich stanęła sąsiadka. Była podobno po 40stce, czyli w wieku mojej mamy, ale wyglądała zdecydowanie młodziej na swój wiek. Moja mama zresztą jej wygląda podsumowała kiedyś jednym zdaniem „Jak się ma dużo kasy i nie rodziło się dzieci to można wyglądać na trzydziestkę.”